DZIEWULE 1441
 
Osoby posiadające stare fotografie, dokumenty lub inne pamiątki związane z historią wsi Dziewule serdecznie zapraszam do współpracy - A.B.

Dokonania - ważniejsze akcje zbrojne i sabotażowe[1]:

1942 – 1944 r.
Przeprowadzono 11 akcji niszczenia trakcji telefonicznej (łącznie ze ścinaniem słupów) na szosie Siedlce – Biała Podlaska w rejonie lasów koło Zbuczyna i Krzeska.

IV.1943 r.
Obstawa i odbiór zrzutów lotniczych w rejonie wsi Modrzew – Bzów – Radzików.

VII.1943
Uwolnienie z posterunku policji granatowej w Zbuczynie 20 Polaków przewidzianych do wywózki na roboty przymusowe w Niemczech.

09.IX.1943 r.
Zniszczenie akt osobowych i kontyngentowych w gminie Krzesk Królowa Niwa.

27.XI.1943 r.
Wykolejenie pociągu na stacji kolejowej Dziewule. Zdobyto broń i amunicję.

03.II.1944 r.
Zniszczenie akt osobowych i kontyngentowych w gminie Zbuczyn.

07.II.1944 r.
Odbicie na stacji kolejowej Łuków 15 Polaków przewożonych do więzienia w Lublinie. Zlikwidowano niemiecką eskortę. Zdobyto 6 pistoletów maszynowych, granaty i amunicję. Akcja została przeprowadzona przy współudziale 35 pp AK – kpt. Andrzeja Rejmaka, ps. „Ostoja” (wywiad i ubezpieczenie akcji).

04.V.1944 r.
Zniszczenie akt osobowych i kontyngentowych w gminie Czuryły.

02.VI.1944 r.
Akcja likwidacyjna Majątku Krzesk będącego pod zarządem niemieckim (Liegenschaft). Rozbito gorzelnię, zabezpieczając cenniejsze urządzenia produkcyjne. Zarekwirowano 12 sztuk bydła, 8 koni, 200 kg mąki. Ostrzelano posterunek żandarmerii i  policji granatowej w Krzesku. W akcji oprócz grupy bojowej V Ośrodka wziął Oddział Leśny por. „Rysia” oraz wydzielona grupa OP 34 pp AK kpt. „Zenona” (pluton kawalerii oraz drużyna sowiecka – byli jeńcy).

V-VII.1944 r.
Wykonano szereg akcji nękających wycofujące się z frontu wschodniego oddziały niemieckie (m.in. Wermacht, żandarmeria, oddziały „Własowców’). W wyniku tych ataków zabito 20 żołnierzy Wermachtu, 11 „Własowców” oraz żandarmów ewakuujących się z posterunku w m. Sławatycze. Zdobyto 2 działka ppanc., 5 ckmów, 31 pistoletów maszynowych, 55 kb., granaty i amunicję. Wypady zbrojne dokonywano w rejonie lasów Zbuczyn i Krzesk oraz na szosie Międzyrzec – Siedlce przy współudziale Oddziału Leśnego por. „Rysia”. W grupie bojowej V Ośrodka AK uczestniczyły formacje z Placówek Zbuczyn, Czuryły i Krzesk.

Obsada personalna Komendy V Ośrodka ZWZ-AK
Komendant – por./kap. Bolesław Prochenka, ps. „Zdanowski”, „Lot” (I.1940 – VII.1944);
Z-ca Komendanta – ppor. Jan Taychert, ps. „Tor”, „Kolec”, prawdopodobnie nauczyciel wysiedlony z Pomorza, aresztowany jesienią 1944 r. i stracony w Brześciu n. Bugiem (1940 – VII.1944);
Wywiad i kontrwywiad -  ppor. Jan Taychert, jw.;
BiP – Stanisław Konopka, ps. „Lis”;
WSK – Alina Wachowicz, ps. „Hanka” (1940 – VII.1944);
WSOP – Antoni Koć, ps. „Brodzisz” (1943 – VI.1944);

Placówka Zbuczyn „Zawilec”
Komendant Placówki:
- ppor. Jan Taychert, ps. „Tor”, „Kolec”(1940 – 1941);
- ppor. Antoni Złoch, ps. „Huragan” (1941 – VII.1944);
Z-ca Komendanta – chor./ppor. Jan Gawinkowski, ps. „Olszyna” (1940 – VII.1943);
BiP – Wacław Ciekot, ps. „Wacek” (1941 – VII.1944);
Kolporter prasy – Halina Kisielińska, ps. „Kinga” (1941 – VII.1944).

Pierwsze kroki por. Prochenki były skierowane do miejscowych nauczycieli oraz oficerów rezerwy i zawodowych podoficerów WP, którzy z różnych przyczyn znaleźli się na tych terenach. Bardzo cennym nabytkiem było przyjęcie w 1940 r. do ZWZ podoficera zawodowego Jana Gawinkowskiego, ps. „Olszyna”, ofiarnego patrioty i konspiracyjnego działacza. Właśnie chor. „Olszyna” podjął się trudu organizowania pierwszych zalążków konspiracji na terenie wsi Grodzisk i Dziewule. Był bardzo czynny i oddany konspiracji. Mianowany zastępcą komendanta Placówki Zbuczyn, wziął na siebie ciężar czynnej walki z okupantem, organizując w 1942 - 1943 r. grupę dywersyjno-bojową. Pod jego dowództwem wykonano wiele akcji dywersyjno-sabotażowych i bojowych, poczynając od ścinania słupów telefonicznych, niszczenia akt w gminach, urządzeń w mleczarniach i „bimbrowniach”, aż do starć zbrojnych z ekspedycjami okupanta włącznie. Wielu podkomendnych por. Gawinkowskiego odbyło przeszkolenie w Oddziale Leśnym por. St. Hałki, ps. „Ryś”, gdzie chor. „Olszyna” był początkowo zastępcą komendanta oddziału.

Udało się ustalić nazwiska i pseudonimy niektórych żołnierzy grupy dywersyjno-bojowej ppor. „Olszyny”:
Józef Borkowski, ps. „Śmiały”, Adolf Chromiński, ps. „Kostrzewa”, Stanisław Gawinkowski, ps. „Jeleń”, Stanisław Iwanowski, ps. „Brzoza”, Franciszek Świderski, ps. „Żmudzin”, Bolesław Wróbel, ps. „Skowronek”, Kazimierz Zamyłko, ps. „Lis”, Marian Zdanowski, ps. „Społem”. Wyżej wymienieni uczestniczyli w akcjach dywersyjno-bojowych V Ośrodka.

Barbara Wachowicz wspomina Święta Bożego Narodzenia spędzone w gronie żołnierzy z oddziału AK "Wierzba"[2]:

(...) widzę dom mego dziecięctwa w ów wieczór, gdy na niebie zamigotała pierwsza gwiazdka. Siano pachniało pod śnieżnobiałym obrusem i pachniały latem snopy zboża ustawione w kącie jadalni, by pola dały dobry plon. W tę noc - mówiła babunia Anna - woda w studni zamieni się w miód, zakwitną drzewa i kwiaty, a ptaki i zwierzęta mówić będą ludzkim głosem. "Wigilia - wykładał uczenie mój dziad Konstanty - pochodzi od łacińskiego słowa vigilare - co znaczy czuwać". Albowiem chrześcijanie zawsze przed wielkim świętem czuwali i modlili się. Przypominano nam, że w ten wieczór dom ma otworzyć drzwi dla wszystkich przyjaciół i nieprzyjaciół, bo opłatek, ów chleb Boży, ma połączyć ludzi. Przed szopką, którą sami kleiliśmy, odmawiano "Psalm wigilijny" Norwida: "Za prawo tedy do Polski obszaru dziękujem Tobie, któryś niezmierzony...". I powtarzano słowa Norwidowej "Litanii": "Matko Najśliczniejsza - módl się za nami!". Wielkim szczęściem jest wzrastać w domu, który się modli strofami poetów. Po wieczerzy dziad Konstanty - świetny muzyk (czego niestety wnukom nie przekazał w spadku) - grał scherzo h-moll Chopina i przeszywające akordy, pełne buntu i rozpaczy, rozświetlały się nutą kolędy "Lulajże, Jezuniu". Przed pójściem na Pasterkę chłopcy z oddziału Armii Krajowej "Wierzba" obwodu siedleckiego śpiewali ową majestatyczną kolędę na naszym Podlasiu, napisaną przez Franciszka Karpińskiego, z tym błaganiem: "Błogosław Ojczyznę miłą" (...)

 

-----------------------------------------------------------

[1]Jerzy Pawlak „Nie walczyli dla sławy i krzyży”, cz. III, W-wa 2004. Fragmenty do publikacji wybrał - Adam  Krzeski

[2]http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091224&typ=my&id=my16.txt

 


Poniżej dokument, który posłużył do odznaczenia żony Bolka Prochenki, Janiny ps.Jaśmina. Jak prawie wszyscy z tej gałęzi rodziny ona też była żołnierzem AK. Jest to opis raportujący drogę Janiny z Włodarczyków Prochenkowej wraz z krótkim kalendarium działań jej jako żołnierza AK. Warto zwrócić uwagę na jej udział w akcji na kata Siedlec Fabicha. Jako łączniczka mogła poruszać się na terenie różnych ośrodków, bo była podporządkowana komendzie Obwodu Siedleckiego. Zastanawiająca jest rozbieżność dat akcji na stacji kolejowej w Łukowie, w której to jej mąż Bolek Prochenka odbił ją z transportu do Majdanka. Po tej akcji, aż do końca wojny, ukrywała się w dworku w Krzymoszach, należącym do państwa Łastowieckich i Wachowiczów.

Krzysztof Pawlak

 

powrót

Andrzej Boczek
boczeka@wp.pl

Copyright ©